Zbliża się najlepsza pora na robienie domowych przetworów. W Internecie bez trudu znajdziecie przepisy na powidła. Ze śliwek samych lub z dodatkami – innymi owocami, czekoladą itp. Nie krytykuję żadnego pomysłu, ale oczywiście mam swoje zdanie. Naj- naj- najpyszniejsze są oryginalne powidła ze śliwek węgierek przygotowane w garnku do powideł. Dodatki zawsze można później dołożyć, ale o tym potem. Śliwki do smażenia powinny być dojrzałe, nawet bardzo dojrzałe. Smakosze wybierają takie owoce, u których skórka u nasady już się zaczyna marszczyć. I proszę nie marszczyć na to noska. Im dojrzalsze owoce, tym więcej słodyczy.
Garnek do smażenia powideł
Ponieważ tradycyjnie powidła trzeba smażyć niespiesznie, to najlepszym garnkiem jest oczywiście naczynie żeliwne. Czemu? Ponieważ żeliwo nagrzewa się równomiernie i długo trzyma temperaturę. Osobiście preferuję garnek żeliwny z wewnętrzną powłoką emaliowaną. Świetnym przykładem takich naczyń są brytfanny BELIS QUEEN LINE lub elegancka linia SFINX. Pokolenie mojej mamy i babci preferowało garnki żeliwne nieemaliowane -typu BIOL. Prawdopodobnie dlatego, że tradycja mówi, że żeliwo uwalnia drobne ilości żelaza do potrawy. Niestety nie jestem w stanie zweryfikować tych informacji. Ale powidła mojej mamy były zawsze perfekcyjne.
Smaż, mieszaj i znów smaż i mieszaj a później smaż i mieszaj w garnku
Śliwki trzeba najpierw umyć, wypestkować, pozbawić ogonków – a czasem lokatorów – i osuszyć. Następnym etapem jest obróbka termiczna. Dawniej śliwki podsmażano i wrzucano do garnka partiami. Ja od razu wkładam je do brytfanny, zamykam ciężką pokrywą i zaczyna się…mieszanie. Im dalej w czasie, tym częściej. Dlaczego? Śliwki, gdy już się rozlecą i odparuje część wody, zgęstnieją. I o to właśnie chodzi! Już na samo wspomnienie charakterystycznego dźwięku podbieranych z dna gęstych powideł ślinka napływa do ust. Mieszać najlepiej drewnianą łychą lub szpatułką. Żeliwne i emaliowane naczynia nie lubią metalowych łyżek – śliwki zresztą także. Im dłużej będziemy smażyć, tym powidła będą smaczniejsze. Warto próbować smakołyk podczas smażenia – nie tylko dowiecie się jak zmienia się smak, ale także dowiecie się, że im dłuższa obróbka tym są słodsze. Niektórzy dodają od razu odmierzoną ilość cukru. Ja wolę poczekać. Wiadomo – słodycz naturalna najlepsza!
Śliwki smażone w piekarniku.
Prostszą metodą jest zrobienie powideł w piekarniku. I znów najlepszym garnkiem do tego celu jest brytfanna żeliwna. Wytrzymała na wysokie temperatury brytfanna równo się nagrzewa. Mówię tu o nagrzewaniu i dna i boków garnka. Warto przed smażeniem/pieczeniem podlać troszkę wody na dno. Są dwie szkoły smażenia powideł w piekarniku. Pierwsza mówi o tym, żeby śliwki zasypane cukrem wsadzić w garnku do piekarnika i…wyjąć po kilku godzinach gotowe. Druga zaleca mieszanie powideł, ale rzadziej niż w garnku. Możecie wypróbować oba przepisy. Ważne, aby nie przypalić. Śliwki muszą się równo rozlatywać i prażyć. Zalecamy temperaturę 120-150°C. Pamiętajmy, że żadne danie przypalone nie jest zdrowe! Powidła są gotowe, gdy odpadają od łychy płatami, a nie spływają.
Usmażone i co dalej? Z garnka do słoika, ze słoikiem do garnka. Ale o tym – następnym razem.